– dyndować – o lisie, borsuku wilku lub jenocie – biec truchtem, – dziesiątak (jeleń dziesiątak) -samiec jelenia, w którego porożu przynajmniej jedna tyka ma pięć odnóg. – dzikarz – pies myśliwski używany do polowań na dziki, – dziwerówka – strzelba myśliwska o lufach wykonanych ze stali damasceńskiej Nagle wyprzedził go Mercedes, dziadek się wystraszyłMercedes zatrzymał się na światłach, dziadek z tego strachunie dał rady, przywalił w tyłZ Mercedesa wysiada dwóch byków:– i co dziadek przyjebałeś?-tak (cieńkim wystraszonym głosem)-masz kasę?-nie-a ubezpieczenie?-nie-a syna?-mam-to masz tu komóreczkę, dzwoń po synia to odrobi u mnie bo tysię do roboty nie zadzwonił, podjeżdzaja 3 Mercedesy S-klasa, wysiadakilku byków i jeden z nich mówi:-i co tatuś? Przypieprzył jak cofał? Co myślisz? DowcipDowcipyHumorKawałKawałyKawały o dresiarzuŻarty Następny wpis Idzie dwóch myśliwych, widzą słonia i mówią: - Jakiś walnięty ten słoń, nie dość, że leży na grzbiecie, nogi ma pionowo w gore, to jeszcze mówi ”cip cip cip” jak ptaki. Uradzili, żeby go odwrócić, i wtedy zastrzelić. Odwrócili go, a słoń: - Pić, pić, pić, pić, pić. Nie dla polowań za płotem domu Miron Chmielewski wraz z żoną Elżbietą prowadzą fundację i ośrodek pomocy dla zwierząt domowych. Ich podopieczni to źle traktowane, schorowane i porzucone zwierzęta, które w ośrodku uczą się ponownie ufać ludziom. Między innym dlatego Elżbieta i Miron od kilkunastu lat protestują i nie zgadzają się na polowania organizowane w bliskiej odległości od zabudowań. - W niedzielę o piątej rano usłyszeliśmy strzały. Na drodze zobaczyliśmy auto terenowe i dwóch myśliwych stojących obok. Powiedziałem im, że przecież wiedzą, że prowadzę tu ośrodek ze zwierzętami, że strzelają w bezpośredniej bliskości zabudowań. Poprosiłem, żeby tego nie robili, bo to jest wbrew prawu. Zapytali, gdzie tu są budynki? Budynki przecież widać. Powiedziałem mu, że w tym momencie 200 osób nie śpi przez niego, bo on lubi strzelać do zwierząt. Podsumowałem, to co robią, trzasnąłem drzwiami od samochodu terenowego i zacząłem iść w stronę domu – mówi Miron Chmielewski, Fundacja Pomocy Zwierzętom Matuzalki. Ale na tym spotkanie się nie zakończyło. Jak mówi Miron Chmielewski, został zaatakowany przez myśliwego drągiem wyciągniętym z auta. Całość starcia nagrywał telefonem komórkowym. - Uderzył mnie w rękę, wtedy telefon mi wypadł. Miałem dwie ręce wolne. Jestem kawał chłopa. Potrafię się bronić i udało mi się go obezwładnić. Położyłem go na ziemi, odebrałem mu drąg – wyjaśnia miłośnik zwierząt. Tłumaczy, że musiał się bronić i dodaje: - Na pewno nie przekroczyłem granic obrony koniecznej. Puściły mi nerwy, które się uwidoczniły w sposób werbalny. Polowania w pobliżu domów Od kilkunastu lat wieś Raków, w której mieszka pan Miron, rozrasta się. Nowe domy powstają w sąsiedztwie lasów, które są zamieszkałe przez wiele gatunków zwierząt. Zwierzęta bardzo często podchodzą pod zabudowania. Stąd amatorzy łowiectwa w weekendowe noce i poranki chętnie polują na łąkach lub nieużytkach. - Co roku, w okolicach 15 sierpnia, koło łowieckie urządza sobie inaugurację polowań na kaczki. Na drodze wzdłuż stawu, panowie rozkładają się w odległości 10 – 15 metrów od siebie. Mimo że w tym miejscu były osoby cywilne, strzelali w bezpośredniej bliskości nas – opowiada Miron Chmielewski. Nasz reporter chciał dowiedzieć się bezpośrednio od myśliwych, dlaczego lekceważą prawo i ludzi, którym nie podoba się ich hobby. - Przeprowadziliśmy postępowanie wewnętrzne, wiemy że ten pan kłamie. Nagrania nie widziałem i widzieć go nie chcę. Jego żądania na pewno będą nie do spełnienia – powiedział nam Andrzej Wierzchowski, prezes Koła Łowieckiego Knieja w Oleśnicy. To członek tego koła zaatakował Mirona Chmielewskiego na drodze. Lobby myśliwskie jest silne Czego oczekują miłośnicy zwierząt i mieszkańcy okolicy od myśliwych? - Chcielibyśmy przede wszystkim rozwiązać problem. Chcielibyśmy wiedzieć, dlaczego strzelają w bezpośredniej bliskości zabudowań, dlaczego stawiają wzwyżki czy ambony na terenach, które nie należą do nich, bez pytania właścicieli, bez zgody. Mogą przyjść i zapytać. Tego dialogu nie ma – wyjaśnia pan Miron. Sprawa ataku myśliwego została umorzona. Prokurator uznał, że to zdarzenie nadaje się tylko do ścigania z powództwa prywatnego, a nie z urzędu. Miron Chmielewski zamierza założyć taką sprawę myśliwemu. ​ - Znam miejsca w Polsce, gdzie chociaż odbywają się nielegalne polowania, nikt nie ma odwagi zgłosić tego na policję, bo na przykład szef policji czy prokurator są myśliwymi. Nawet ksiądz jest myśliwym. Lobby myśliwskie jest niezwykle silne. Radzę nagłaśnianie tych spraw. Jeśli o tym nie mówimy, to sprawy nie ma – dodaje dr Robert Maślak, zoolog, Uniwersytet Wrocławski. Dowcip, kawał :-} Dwóch myśliwych z Texasu polowało na łosie nad jeziorem na Alasce. Obaj upolowali piękne sztuki. Wrócili do samolotu którym przylecieli, a pilot mówi, że n
18+ Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach Para myśliwych z New Jersey siedzi na drzewie wyszukując zwierzyny, w pewnym momencie jeden z nich spadł. Ledwo dyszał, a jego oczy przewróciły się na białko. W tym czasie drugi dzwoni do służb ratowniczych -Mój przyjaciel jest martwy, jak mogę mu pomóc? -Mogę pomóc,ale jest Pan pewien, że jest on martwy? Cisza....Nic się nie dzieje..... Nagle spokój przerywa strzał... Chwile potem ten sam myśliwy przez telefon: -Jestem pewien, co teraz? Mój pierwszy kawał, chyba spaliłem © 2007-2022. Portal nie ponosi odpowiedzialności za treść materiałów i komentarzy zamieszczonych przez użytkowników jest przeznaczony wyłącznie dla użytkowników pełnoletnich. Musisz mieć ukończone 18 lat aby korzystać z • FAQ • Kontakt • Reklama • Polityka prywatności • Polityka plików cookies
Stoją górale po dwóch brzegach rzeki. Halny wieje, więc ledwo co słychać. Pierwszy chce wejść do wody, ale woli się upewnić co do bezpieczeństwa, więc krzyczy do drugiego: – Głęboka? Przez wspomniane warunki atmosferyczne doszło do nieporozumienia, w wyniku którego drugi góral odpowiada: – To nie Oka, to Dunajec!
Pewnie czytając ten tekst stwierdzicie, że naukowców już do końca powaliło. Tak, poszukiwania najlepszego dowcipu świata zostały naprawdę przeprowadzone. Na szczęście podjął się ich jajcarz i to na dodatek częściowo dla jaj. Profesor Richard Wiseman jest kompetentnym psychologiem, ale też pozytywnym świrem. Nie tylko bada ludzkie umysły. W wolnych chwilach wyprowadza je w pole występując jako iluzjonista. Przy okazji pisze szalenie dowcipne książki o drobnych rzeczach, które siedzą nam wszystkim pod kopułami. Wiseman sprawia wrażenie inteligentnego gościa. Na szczęście nie wierzył, że naprawdę znajdzie najśmieszniejszy kawał wszech czasów. Projekt był inspirowany skeczem Monty Pythona (tym, w którym występuje najlepszy dowcip świata – tak zabawny, że ludzie umierają ze śmiechu). Ważną informację stanowi też fakt, że Wiseman powołał go do istnienia na zamówienie Brytyjskiego Towarzystwa Krzewienia Nauki. Zadaniem przedsięwzięcia było przede wszystkim przyciąganie uwagi. Cały eksperyment pod kryptonimem LaughLab przypominał strony typu: „Wstaw swój ulubiony żart.” Tyle tylko, że w tym wypadku każdy z przesyłanych dowcipów analizował sztab naukowców. Na pierwszym etapie oczywiście musieli oni odrzucić ciężkie ilości kawałów zboczonych (w najbardziej świńskim rzekomo występowały dwie zakonnice, kiść bananów i Yoko Ono. Mam wrażenie, że prof. Wiseman prawdziwą karierę zrobi, jak opublikuje tę zakazaną listę.) Odwiedzający stronę ludzie musieli podawać informacje o sobie oraz głosować. Internauci wyłonili następujący kawał: Dwóch myśliwych wybrało się na polowanie. W pewnej chwili jeden z nich pada na ziemię. Ma szklany wzrok i nie oddycha. Drugi myśliwy z miejsca wyciąga z kieszeni komórkę i dzwoni na pogotowie. „Mój przyjaciel nie żyje!” wykrzykuje ledwo łapiąc powietrze. Osoba po drugiej stronie mówi: „Proszę zachować spokój. Pomożemy panu. Po pierwsze, proszę się upewnić, że pana przyjaciel na pewno nie żyje.” Zapada milczenie, następnie rozlega się wystrzał. „No dobrze, a co teraz?” pyta myśliwy. W projekcie wzięli udział przedstawiciele wielu narodowości, ale wszystkie kawały zostały nadesłane w języku angielskim. I chociażby to sprawia, że poszukiwania najlepszego żartu świata nie są miarodajne. Mimo wszystko eksperyment nie poszedł całkiem na marne. Dzięki niemu badacze poznali wiele faktów dotyczących preferencji humorystycznych mieszkańców poszczególnych krajów. W Irlandii i Australii ludzie chętniej śmiali się z dowcipów zawierających gry słowne. W Stanach statystycznie najwięcej ludzi głosowało na kawały oparte na poczuciu wyższości (te, w których ktoś wychodzi na idiotę), a jednak w tym kraju najwięcej głosów zdobył poniższy czarny dowcip: Dwóch mężczyzn gra w golfa. Jeden z nich właśnie ma wbić piłeczkę. Zauważa jednak przechodzący obok pola kondukt pogrzebowy. Wstrzymuje uderzenie, zdejmuje czapkę i zaczyna się modlić. Jego towarzysz mówi: „Wiesz, to była najbardziej ujmująca rzecz, jaką w życiu widziałem. Jesteś naprawdę dobrym człowiekiem.” Golfista odpowiada: „Tak wypada. W końcu byliśmy małżeństwem przez ponad trzydzieści lat.” Jest jeszcze jeden powód, dla którego eksperyment wydaje mi się mało wiarygodny. Mianowicie według jego wyników Niemcy – naród epicko pozbawiony poczucia humoru, wybierał żarty raczej dobre. Na terenie Rajchu wygrał poniższy kawał: Generał zauważył, że jeden z jego podwładnych zachowuje się dosyć dziwnie. Żołnierz podnosił każdy napotkany świstek papieru, oglądał z obydwóch stron, po czym mówił: „To nie jest to.” Sytuacja powtarzała się od dłuższego czasu, więc generał wysłał żołnierza na testy psychologiczne. Psycholog stwierdził, że szeregowiec jest obłąkany i wypisał mu zwolnienie z wojska. Żołnierz podniósł dokument i powiedział: „To jest to.” Okazało się za to, że za grosz poczucia humoru nie mają Belgowie. W krainie frytek i czekolady wygrał żart zamieszczony na planszy na początku posta. To już nawet suchar nie jest. Nie wiem, na jaki uraz głowy trzeba cierpieć, żeby się z tego zaśmiać… Tekst napisałem w oparciu o raport zakończeniowy LaughLab oraz książkę „Dziwnologia”. Polecam zwłaszcza tę drugą pozycję. Wiseman przedstawia w nich badania psychologiczne dotyczące ekstremalnie mało popularnych tematów, na przykład astrologii finansowej i zależności pomiędzy wysokością geograficzną a prawdopodobieństwem na to, że się zakochasz. JEŚLI PODOBAŁ CI SIĘ TEKST, KLIKNIJ W BANER, PRZEJDŹ DO FANPAGE’A I (EWENTUALNIE) POLUB: Nawigacja wpisu

Kawał dnia: Amerykanie zbudowali najnowocześniejszy sejf na świecie https://www.dylo.pl/kawal-dnia-ameryka…/

zapytał(a) o 18:54 Kto opowie najlepszy kawał?:D Wygrywa! To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź daka ;** odpowiedział(a) o 20:19: Blondynka przyszła do fryzjera ze słuchawkami na uszach. Pod żadnym pozorem nie pozwalała w czasie strzyżenia ściągnąć sobie słuchawek. Jednak fryzjer niechcący zahaczył o słuchawki i te spadły na ziemię. Wtedy blondyna zakrztusiła się, złapała za krtań, aż w końcu padła nieruchomo na ziemię. Fryzjer przyłożył słuchawki do uszu i usłyszał: - Wdech, wydech, wdech, wydech... Odpowiedzi Mama dała Jasiowi ostatnie 50 złotych na zakupy (do wypłaty było jeszcze 2 tygodnie) i mówi: - Jasiek, kupisz chleb, margarynę i kawałek sera. Reszta kasy trafia na stół. Jasiek poszedł do sklepu ale po drodze spodobał mu się misiek za całe 50 złotych. Kupił misia i pędzi do domu. Matka na to: - Jasiu coś ty zrobił! Natychmiast idź i sprzedaj tego misia. Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce. Wchodzi do jej mieszkania a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Sąsiadka wpycha faceta razem z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta: Jasiu: - Kup pan misia. Facet : - Spadaj chłopcze. Jasiu: - Bo będę krzyczał. Facet: - Masz pięćdziesiąt złotych i siedź cicho. Jasiu: - Oddaj misia. Facet: - Nie oddam. Jasiu: - Oddaj, bo będę krzyczał. Sytuacja powtórzyła się paręnaście razy, Jasiu zarobił kasy od cholery, wraca do domu z zakupami (kawior, krewetki, szynki, i całą furę szmalu jeszcze przytargał). Matka do Jasia: - Jasiek chyba Bank obrabowałeś!? Natychmiast idź do księdza i się wyspowiadaj! Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi: - Ja w sprawie Misia... - Spier..... już nie mam kasy! blocked odpowiedział(a) o 19:07 Brunetka, ruda i blondynka założyły się, że przepłyną 20 kilometrów z wyspy na brzeg lądu. Brunetka przepłynęła 5 km, straciła siły i utopiła się. Ruda przepłynęła 10 km, straciła siły i utopiła się. Blondynka przepłynęła 19,5 km, po czym stwierdziła, że nie ma siły płynąć dalej, więc wróciła na wyspę. jak cie kopne w sranie to ci motor stanie sru tu tu tu macie majtki z drutu blocked odpowiedział(a) o 16:18 rozmawiaja ze soba trzy blondynki pierwsza mowi:ja bym to chciala zgrubnac .druga mowi:ja bym to chciala mowi:ja sie was tak sluch to mozna ze smiechu pec! blocked odpowiedział(a) o 16:24 dwie bladynki jada mowi:ej widzisz ten las?druga mowi:nie te drzewa mi zaslaniaja. Lato, popołudnie, mąż mówi do żony: - Może pójdziemy do łóżka? - Ale Jasiu jeszcze nie śpi, jak mu wytłumaczysz, że tak wcześnie do łóżka idziemy? A jak coś usłyszy? - Ja to załatwię - mówi mąż i idzie do Jasia. - Jasiu, stań w oknie i licz ubranych na czarno ludzi. Za każdego dostaniesz ode mnie złotówkę. Jasiu idzie do okna, rodzice do łóżka. Jasiu liczy: - Złoty... dwa... trzy... oj, ojcu by taniej prostytutka wyszła, procesja pogrzebowa idzie... Szkoła, nauczycielka pyta klasie: - Jeśli pięć ptaków siedzi na płocie i zestrzelimy jednego z nich, to ile zostanie? Do odpowiedzi rwie się Jasiu: - Żaden, pani profesor, na dźwięk strzału wszystkie odlecą. - Poprawna odpowiedź to cztery, Jasiu, ale podoba mi się twój tok rozumowania... - To teraz ja zadam pani pytanie - mówi Jasiu. - Na ławce siedzą trzy kobiety. Każda z nich je loda. Pierwsza delikatnie oblizuje gałkę, druga ssie go całymi ustami tworząc z loda stożek, a trzecia odgryza jednym ruchem pół loda. Która z nich jest mężatką? Pani chwile się zastanawia i pewnym głosem odpowiada: - Wydaje mi się, że ta, która ssie loda całymi ustami tworząc stożek. - Poprawna odpowiedź brzmi: ta, która ma obrączkę na palcu, ale podoba mi się pani tok rozumowania... blocked odpowiedział(a) o 18:58 Idzie dwóch facetów ulicą. Z naprzeciwka idą dwie kobiety, niezbyt ciężkich obyczajów. Facet do faceta: - O, patrz, idzie ta, której nie mogłem przebić błony dziewiczej. Kobieta do koleżanki: - O, patrz, idzie ten kretyn, co chciał mnie posuwać przez majtki... pomplik odpowiedział(a) o 18:59 odą dwa jajka przez pustynię. nagle jedno mówi: klops; a drugie: na co mnie to? blocked odpowiedział(a) o 18:59 Jedzie czerwony kapturek przez las no rowerku i napada go wilk. Rozwalił mu rower. Wtem zza krzaków wychodzi Miś przyjaciel kapturka. Wilku masz zespawać rowerek kapturaka- mówi Miś. Dobrze Misiu zespawam -odp. wilk. Następnego dnia kapturek jedzie do babci. Wchodzi i widzi dziwną babcię i pyta: Babciu czemu masz takie wielkie uszy? -A stara jestem, niedosłyszę. - A czemy masz takie czerwone oczy? -Od spawania tego cholerniego rowerka xD ;) szczyt pijaństwa !!! upić ślimaka tak żeby nie wiedział gdzie mieszka daka ;** odpowiedział(a) o 19:56 Para myśliwych chodzi po lesie w Ney Jersey. Nagle jeden z nich pada na ziemię. Nie oddycha, oczy ma przewrócone. Przerażony kompan chwyta za komórkę i dzwoni na pogotowie. Krzyczy do operatorki:- Mój przyjaciel nie żyje! Co mam robić!?! Operatorka spokojnym głosem odpowiada: - Proszę się uspokoić i przede wszystkim upewnić się, że kolega nie żyje. W słuchawce zapada cisza, słychać pojedynczy strzał. Mężczyzna ponownie odzywa się: - Ok. Nie żyje. Co teraz? daka ;** odpowiedział(a) o 20:05 Nauczyciel napisał na tablicy wzór chemiczny: -Jasiu co ten wzór oznacza? -To jest ten,ojej mam to na,na końcu języka... -Dziecko wypluj to bo to jest kwas siarkowy! daka ;** odpowiedział(a) o 20:07 Dwóch wariatów rozbraja bombę.. A jak wybuchnie?- pyta się jeden -Nic nie szkodzi, mam drugą... daka ;** odpowiedział(a) o 20:08 Jedzie dresiarz samochodem i złapała go policja : - nazwisko ? -Kowalski... -Adresik? - A dresik nowy daka ;** odpowiedział(a) o 20:10 Jasio pyta ojca : -tato co się dzieje z ludzmi którzy umarli? -zamieniają się w brut i kusz -to u mnie pod łóżkiem sporo ich zmarło daka ;** odpowiedział(a) o 20:11 Przychodzi baba do lekarza ze śrubą w uchu lekarz pyta : co pani robi? a baba: słucham metalu. daka ;** odpowiedział(a) o 20:12 Dwie blondynki pojechały nad morze ...jedna z nich wchodzi do wody i mówi -ej ... ta woda jest słona -to nasyp do niej cukru... Blondynka wsypuje cukier próbuje i... -Ale ona nadal jest słona -Ty to jesteś głupia...Nie pomieszałas daka ;** odpowiedział(a) o 20:13 Jasiu, odmień przez przypadki rzeczownik: kot. Mianownik: kto?, co? kot. Dopełniacz: kogo?, czego? kota. Celownik: komu?, czemu? kotu., itd. ... Wołacz: kici, kici! daka ;** odpowiedział(a) o 20:15 " ostrożnosci nigdy nie za wiele" powiedzial zięć zamykając na kłudke trumnę z teściową daka ;** odpowiedział(a) o 20:15 Mówi blondynka do koleżanki: - Mój pies chyba się na mnie obraził. - A skąd wiesz? - Nie odzywa się do mnie. daka ;** odpowiedział(a) o 20:18 Dwie blondynki jadą do lasu po choinkę. Po kilku godzinach błąkania się po świerkowym zagajniku, jedna mówi do drugiej: - Wiesz co? Bierzmy pierwszą lepszą, nawet bez bombek i wracajmy do domu. daka ;** odpowiedział(a) o 20:21 Przesądna blondynka mówi do swojej przyjaciółki: - Wyobraź sobie, że rano spadł mi talerz! Boję się, że to może zaszkodzić dziecku, które w sobie noszę. - Eee, idź głupia! W zabobony wierzysz? Dwa miesiące przed moim urodzeniem, mama rozbiła płytę gramofonową i nic mi nie jest... nic mi nie jest... nic mi nie jest... nic mi nie jest... nic mi nie jest... daka ;** odpowiedział(a) o 20:22 Chłopak podchodzi do blondynki na imprezie i pyta: -Tańczysz? -Tańczę, śpiewam, gram na gitarze... -Co ty pleciesz? -Plotę, haftuję, wyszywam, lepię garnki... daka ;** odpowiedział(a) o 20:23 Chłopak na balu do blondynki: - Mogę cię prosić do walca? - Zgłupiałeś?! To już nie miałeś czym przyjechać?! daka ;** odpowiedział(a) o 20:25 Przychodzi blondynka do baru i zamawia pizzę. Kelner pyta: - W 6 czy 12 kawałkach? - W 6, bo 12 nie dam rady zjeść. daka ;** odpowiedział(a) o 20:25 dwie bladynki rozmawiaja i jedna mowi -polecimy na slonce a druga na to -przecierz sie spalimy -spoko polecimy w nocy daka ;** odpowiedział(a) o 20:26 - Jak blondynka zabija rybę? - Topi ją. daka ;** odpowiedział(a) o 20:27 Szef do blondynki: -Proszę cię, umyj windę. A ona na to: -A na wszystkich piętrach? daka ;** odpowiedział(a) o 20:28 O co kłócą się dwie blondynki jadące na motorze? Odp:Która z nich będzie siedzieć przy oknie. mąż z żoną w restauracji. mąż zamawia zupę pomidorową a kelner przynosi mu ogórkową. -zamawiałem pomidorówkę - i to zupa i to zupa Żona zamówiła schabowego a kelner przynosi jej mielonego - zamawiałam schabowego -i to mięso i to mięso Mąż prosi o rachunek dał kelnerowi kawałek papieru toaletowego -ja chcę pieniądze - i to papier i to papier Uważasz, że ktoś się myli? lub ‼️ Dwóch myśliwych z powiatu garwolińskiego, 64-latek i 45-latek, zastrzeliło łosia na terenie gminy Maciejowice ️ Bandytów z #PZŁ udało się szybko Dzieci Ojciec uznał, że jego syn za dużo czasu spędza grając na komputerze. Chcąc go zmotywować do większego wysiłku w nauce, powiedział do niego: - Kiedy Abraham Lincoln był w twoim wieku, czytał książki przy świetle kominka. Syn odpowiedział bez odrywania wzroku od komputera: - Kiedy Lincoln był w twoim wieku, był już prezydentem Stanów Zjednoczonych. Udostepnij Stały link – Tatusiu, czy zdajesz sobie sprawę, że mama jest lepszym kierowcą niż ty? – Chyba żartujesz? – Uwierz mi. Sam tłumaczyłeś, że przy zaciągniętym hamulcu ręcznym, samochód nie ruszy z miejsca, a mama wczoraj przejechała prawie 15 kilometrów! Udostepnij Stały link - No, córeczko, pokażmy , jak się ładnie nauczyłaś nazw miesięcy: - Sty...? - Czeń! - Lu...? - Ty! - A dalej sama! - Rzec, cień, aj, wiec, piec, pień, sień, nik, pad i dzień! Udostepnij Stały link - Dziwne - mówi mąż do żony - ty masz niebieskie oczy, ja mam niebieskie oczy, a nasza córeczka ma piwne. Ciekawe po kim... - A co, może powiesz, że piwa nie pijesz?! Udostepnij Stały link Antoś wraca do domu z przedszkola cały podrapany na twarzy. Mama przestraszona pyta: - Jasiu! Co się stało?! - Dzisiaj było mało dzieci w przedszkolu. - Dobrze, ale co to ma wspólnego z twoimi zadrapaniami?! - Pani kazała nam ustawić się w kółko, złapać za rączki i tańczyć dookoła choinki. Udostepnij Stały link Wchodzi matka do pokoju dorastającego syna. Patrzy, a tam na ścianach pełno plakatów z rozebranymi panienkami. Matka: - I co, będziesz się teraz gapił na gołe baby? Syn: - A co, mam się gapić na gołe ściany? Udostepnij Stały link Ojciec piątki dzieci wygrał zabawkę w loterii. Zawołał swoje dzieciaki i spytał, które z nich powinno otrzymać prezent: - Kto jest najbardziej posłuszny? - spytał - Kto nigdy nie pyskuje mamie? Kto robi wszystko, co każe? Pięć głosików odpowiedziało jednocześnie: - Dobra, tato, możesz zatrzymać zabawkę. Udostepnij Stały link Dwóch pięcioletnich chłopców sika w toalecie. Jeden mówi: - Twój nie ma skórki na końcu! - Byłem obrzezany. - Co to znaczy? - To znaczy, że obcięli mi skórkę na jego końcu. - Ile miałeś lat, jak to zrobili? - Moja mam mówi, że miałem dwa dni. - Bolało? - Czy bolało?! Nie mogłem chodzić przez rok! Udostepnij Stały link W Chinach przyszedł na świat chłopczyk, który ważył po urodzeniu 12 kilogramów. W opinii lekarzy zacznie chodzić szybciej niż jego matka. Udostepnij Stały link Chłopiec wchodzi do fryzjera, a ten szepcze do klienta: - To jest najgłupsze dziecko na świecie. Proszę popatrzeć, pokażę panu. Fryzjer bierze w jedną rękę dolara, a w drugą dwie dwudziestopięciocentówki. Woła chłopca i pyta: - Które wybierasz? Chłopiec bierze dwudziestopięciocentówki i wychodzi. - I co, nie mówiłem? - triumfuje fryzjer - Ten dzieciak nigdy się nie nauczy! Jakiś czas później klient wychodzi i widzi chłopca wracającego z lodziarni. - Hej, mały! Mogę zadać ci pytanie? Czemu wziąłeś dwudziestopięciocentówki zamiast dolara? Chłopiec polizał loda i odpowiedział: - Ponieważ w dniu, kiedy wezmę dolara, gra się skończy! Udostepnij Stały link Mama woła dziecko na podwórku: - Jaaaaaaaaaaaaaasiu do dooooomu! - A co?! Spać mi się chce? - Nie! Głodny jesteś! Udostepnij Stały link Matka z plaży woła do kąpiącego się synka: - Jasiu! Nie wypływaj za daleko! - Dobrze mamo! Przecież płynę na nadmuchanej dętce! Matki to nie uspokaja i zwraca się do męża: - Idźi go wyciągnij na brzeg, albo pilnuj w wodzie. Jego życie zaczęło się od pękniętej gumy i nie chcę, żeby tak się skończyło. Udostepnij Stały link Dorastająca wnuczka wybiera się na imprezę. - I jak wyglądam, babciu? - Ślicznie, ale chyba zapomniałaś włożyć majteczki? - A czy babcia, jak idzie na koncert, to wkłada watę do uszu? Udostepnij Stały link Kiedy byłam w szóstym miesiącu ciąży z trzecim dzieckiem, mój trzyletni syn wszedł do pokoju. Właśnie wybierałam się pod prysznic, a on powiedział: - Mamo, robisz się gruba! - Tak, skarbie, pamiętasz, mamusia ma rosnące dziecko w brzuszku. - Wiem - odpowiedział. - Ale co rośnie w twoim tyłku? Udostepnij Stały link Myśliwy zabija niedźwiedzia i przywozi go do domu. Postanawia oporządzić zdobycz i ugotować kolację. Wie, że jego dzieci są niejadkami, i nie jadłyby, gdyby wiedziały, co to jest - więc decyduje, że im nie powie. Mały synek pyta: - Co będzie na kolację? - Zobaczysz. Zaczyna się kolacja i jego córka pyta, co jedzą. - No dobra - mówi ojciec - dam wam podpowiedź: tak czasem nazywa mnie wasza mama. - Jemy dupka!!! - wykrzyknęła córka. Udostepnij Stały link Zenek i Maria uznali, że aby mięć chwilę dla siebie w niedzielne popołudnie, jedynym wyjściem jest wysłać syna na balkon i poprosić go o komentowanie tego, co się dzieje w okolicy. Chłopiec zaczyna komentować, a rodzice robią swoje. - Holują samochód na parking - mówi - przejechała karetka. Wygląda na to, że Kowalscy mają gości - mówi po chwili - Mateusz jeździ na nowym rowerze, a Nowakowie uprawiają seks. Mam i tata podskoczyli w łóżku: - A skąd wiesz? - pyta zaskoczony ojciec. - Ich dziecko też stoi na balkonie. Udostepnij Stały link M1Vfn. 322 167 450 491 480 326 50 359 323

kawał o dwóch myśliwych