Nie żyje znana fotografka Agnieszka Lendzion. Zginęła wraz z mężem. Znana fotografka z Gdańska zginęła z mężem w pożarze. Kilka godzin wcześniej wzięli ślub. Nowe fakty. Data
Nie żyje Agnieszka Fatyga - aktorka teatralna i wokalistka, znana też z wielu produkcji telewizyjnych. Fatyga miała 62 lata. O jej śmierci poinformowała córka, aktorka Michalina rano odeszła moja Mama, Agnieszka Fatyga. Wybaczcie, dziś nie jestem w stanie nic więcej napisać, dlatego pozwolę sobie zostawić tu pieśń, którą moja Mama skomponowała dla swojej Mamy i schować się za jej własnymi słowami - napisała Michalina, po czym dołączyła słowa utworu pochodzącego z repertuaru jej mamy, rozpoczynającego się od słów "Mamo, dobranoc. Jestem przy Tobie znów. By nikt już, Mamo, nie spłoszył Twoich snów".Prywatnie Agnieszka Fatyga była żoną aktora i reżysera Wojciecha Olszańskiego. 28-letnia Michalina jest owocem tego Fatyga była aktorką teatralną i telewizyjną. Dała się też poznać jako piosenkarka i śpiewaczka, a także pianistka. Największą popularność przyniosły jej występy estradowe. Agnieszka Fatyga była też dobrze znana widzom stołecznych teatrów. Grała w Teatrze Narodowym, Ateneum, a także w Operetce składa wyrazy współczucia jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze piekna... corka tez jest piekna...Bardzo przykre, świetna aktorka, za szybko odeszła :(Wspaniała, cudowny kolorowy ptak szarych lat 80-tych. Uroda, charyzma, talent i wielki lata to jeszcze nie ten wiek... Miała wspaniały repertuar , śpiewała piosenki Bertolda Brechta oraz te z filmu Kabaret, uwielbiałam ją. Wielki żal i strata , żegnaj AgnieszkoNajnowsze komentarze (70)Po mieście chodzi plotka, że służby będą ekshumować ciało Agnieszki żeby sprawdzić okoliczności zgonu. Jej pogrzeb odbył się 6 tygodni po śmierci, bo badany był wątek udziału służb rosyjskich w celu radykalizacji postaw jej męża - jabłońskiego, ale wtedy ktoś spaprał sprawę i nic nie znaleziono. Teraz pojawiły się nowe dowody, więc prorok wrócił do sprawy Wyrazy współczucia Rodzinie. Piękna kobieta i wszechstronnie uzdolniona. Za szybko PRZEPIEKNA DZIEWCZYNA,AGNIESZKA BARDZO ORYGINALNA AKTORKA Z WIELKIM TALENTEM,NIE MOG,E UWIERZYC ,ZE NIE ZYJE,ZA WCZESNIE,NIE POKAZAŁA NAM WSZYTKICH SWOICH AKTORSKICH MOZLIWOSCIPani Michalino, moja Mama także zmarła w wieku 62 lat i bardzo mnie wzruszyła Kołysanka. Życzę Pani, aby czuła Pani obecność Mamy cały czas w Pani lubilam jej piosenki,piękna kobietaOna tak dziwnie się bardzo podobna do mamy. Piękna dziewczyna.🍁🍁🍁Żal...Duża osobowość i talentTo jest ta co w alternatywach przy stoliku w klubie nocnym w pałacu kultury gadała że docent furman i tak nic nie rozumie bo jest z zagranicy?Niech Aniołowie opiekują sie TobaSpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą - tak pięknie napisał poeta ks. Jan uzdolniona! Wyrazy współczucia Rodzinie!ona grała kiedyś Królowa śniegu. podobała mi się szalenie! piękna szkoda a tyle jeszcze moglo byc przed nia Taki talent tak predko nas spoczywa w wyrazy wspolczucia dla najblizszych pani Agnieszki. Mialam niesamowite szczescie byc na koncercie pani Agnieszki w Brisbane/Australia. Moj nastoletni wowczas syn ucalowal jej rece i gleboko sie poklonil przed Jej talentem. RIP :(((( Data śmierci Relacje wewnątrz tej rodziny (jeśli nie wg narodzin) Fatyga, Ambroży: 1767-12-07: Brat (rodzony) Fatyga, Kazimierz: Góra, Agnieszka. Fatyga
Sekcja zwłok wykazała, że Agnieszka Miedziak utopiła się Znamy już wyniki sekcji zwłok 25-letniej Agnieszki Miedziak, absolwentki prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, której ciało znaleziono 5 lipca w zalewie na... 7 września 2011, 9:52 Zalew Zakrzówek: wielu mówi, że to miejsce samobójców. Jaka jest jego mroczna tajemnica? Krakowianie mówią, że to miejsce samobójców. Że wiele razy ktoś "urwał" się w dół. Inni twierdzą, że jak człowiek znika, to później zwykle znajduje się tutaj.... 15 lipca 2011, 19:11 Śmierć Agnieszki Miedziak: nowe fakty To był dzień jak każdy inny. Agnieszka Miedziak, 25-letnia studentka prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim, przygotowywała się do obrony pracy magisterskiej.... 8 lipca 2011, 15:14 Agnieszka Miedziak nie żyje. Dlaczego? Nie ma już wątpliwości, że poszukiwana od tygodnia Agnieszka Miedziak nie żyje. Jej ciało zostało znalezione we wtorek o godz. w zbiorniku wodnym... 6 lipca 2011, 17:49 Kraków: Agnieszka Miedziak nie żyje Zaginiona w Krakowie 25-letnia Agnieszka Miedziak nie żyje. Jej ciało znaleziono w kąpielisku na Zakrzówku. 6 lipca 2011, 17:28 Agnieszka Miedziak nie żyje. Na Zakrzówku wyłowiono jej ciało Potwierdziły się najgorsze przypuszczenia, że wyłowiona ze zbiornika na Zakrzówku kobieta to Agnieszka Miedziak. Ciało rozpoznała rodzina dziewczyny. 6 lipca 2011, 14:49 Agnieszka Miedziak nie żyje. To jej ciało wyłowiono z Zakrzówka [aktualizacja] - We wtorek, 5 lipca, wieczorem z zalewu Zakrzówek wyłowiono ciało Agnieszki Miedziak - potwierdza Anna Zbroja z zespołu prasowego małopolskiej policji. 6 lipca 2011, 14:20 Kraków: Zaginiona Agnieszka Miedziak nie żyje Agnieszka Miedziak miała 25 lat, studiowała prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim. Zaginęła 28 czerwca. 6 lipca 2011, 13:00 Zakrzówek: prawdopodobnie znaleziono ciało Agnieszki Miedziak We wtorek około godz. 18 na Zakrzówku wyłowiono ciało młodej kobiety. Wszystko wskazuje na to, że jest to Agnieszka Miedziak. Trwa właśnie sekcja zwłok, po niej... 6 lipca 2011, 11:18 Zaginęła Agnieszka Miedziak z Krakowa Agnieszka Miedziak z Krakowa tydzień temu wyszła z domu na spotkanie z chłopakiem i nie wróciła. Trwają poszukiwania. 5 lipca 2011, 19:25 Kraków: Agnieszka Miedziak znikła bez śladu. Policja wciąż poszukuje zaginionej 25-latki We wtorek minął tydzień od zaginięcia 25-letniej Agnieszki Miedziak, absolwentki prawa UJ. Właśnie w ten dzień jej rodzina i przyjaciele zebrali się na... 5 lipca 2011, 18:33 Zaginęła Agnieszka Miedziak, studentka prawa UJ Rodzina i policja poszukują 25-letniej Agnieszki Miedziak, studentki prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, która zaginęła w Krakowie. 5 lipca 2011, 17:30
"Alternatywy 4". Aktorka i piosenkarka Agnieszka Fatyga nie żyje! O śmierci poinformowała jej córka, aktorka Michalina Olszańska 7 Polska aktorka i piosenkarka Agnieszka Fatyga nie żyje. Miała 62 lata. O śmierci poinformowała jej córka, aktorka Michalina Olszańska.
"Moja żona, z którą przeżyłem 37 lat odeszła dzisiaj od nas o godzinie rano, nagle... Wszystko, co najgorsze dopiero przede mną, ale zasłużyła na to, by ją wspomnieć, bo była niezłomnym człowiekiem. Nigdy się nikomu nie sprzedała, nikomu nie obiecywała, poniosła za to wiele razów, nagonek. Była w życiu najlepszym, co mi się przytrafiło. Miała do mnie wielką cierpliwość. Kochała ludzi, aczkolwiek Ci, co ją znali wiedzą, że była wielką samotnicą, ale bardzo empatyczną i dobrą. Może dlatego była wielką samotnicą, bo była dawcą, oddawała ludziom swoją energią" - mówił mąż aktorki Wojciech Olszański na swoim kanale na YouTube. Agnieszka Fatyga była aktorką teatralną i telewizyjną, śpiewaczką i pianistką. Urodziła się 21 lipca 1958 r. Studiowała w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Warszawie, którą ukończyła w 1981 r. W latach 1980-84 występowała w Teatrze Narodowym, w spektaklach Zofii Mrozowskiej i Adama Hanuszkiewicza, w "...i Dekameron" i "Śpiewniku domowym". W latach 1984-2000 występowała w Teatrze Ateneum w Warszawie, gdzie można ją było zobaczyć w legendarnym "Brelu" Wojciecha Młynarskiego i w "Niebie zawiedzionych" w reżyserii Leny Szurmiej, gdzie wykonywała songi Bertolta Brechta, a także w roli Warii w "Wiśniowym sadzie" w inscenizacji Janusza Warmińskiego. Wcieliła się też w rolę Sally Bowles w musicalu "Cabaret" na deskach Teatru Muzycznego-Operetki Wrocławskiej. W 1993 r. występowała w Operetce Warszawskiej. "Dzisiaj rano odeszła moja Mama, Agnieszka Fatyga. Wybaczcie, dziś nie jestem w stanie nic więcej napisać, dlatego pozwolę sobie zostawić tu pieśń, którą moja Mama skomponowała dla swojej Mamy i schować się za jej własnymi słowami" - napisała aktorka Michalina Olszańska. "Mamo, dobranoc. Jestem przy Tobie znów. By nikt już, Mamo, nie spłoszył Twoich snów. Z ramion zrobię nam kulę, co Świat cały można zamknąć w nią i Popłyniemy w dal. Noc, Ty i ja. Więc śpij, a ja - ja zabiorę Cię Do tego sadu, gdzie wszystko zaczęło się" - zacytowała.
Agnieszka Dymecka nie żyje. Zmarła pogodynka TVP. Gwiazda walczyła z ciężką chorobą. Miała 51 lat. Zmarła legendarna pogodynka. Nie żyje Agnieszka Dymecka, która w latach 1991-2006 prezentowała pogodę w TVP2 po Panoramie. Z informacji podanej do mediów wiadomo, że ulubienica milionów Polaków przez wiele lat zmagała się z W wieku 62 lat zmarła znana aktorka Agnieszka Fatyga. O śmierci artystki poinformował jej mąż, Wojciech Fatyga ukończyła Wydział Operowy Akademii Muzycznej w Warszawie oraz Wydział Aktorski w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Warszawie. Była popularną aktorką teatrów warszawskich: Narodowego (1980–1984), Ateneum (1984–2000) i Operetki Warszawskiej (od 1993).Sporadycznie pojawiała się w filmach, miała szeroki repertuar muzyczny - śpiewała songi Brechta, przeboje musicalowe, romanse rosyjskie oraz arie operowe i ich żoną aktora Wojciecha Olszańskiego; ich córka Michalina jest również aktorki przekazał smutną wiadomość w nagraniu na kanale YouTube. Wpis na Facebooku zamieściła również Michalina Olszańska: "Dzisiaj rano odeszła moja Mama, Agnieszka Fatyga. Wybaczcie, dziś nie jestem w stanie nic więcej napisać, dlatego pozwolę sobie zostawić tu pieśń, którą moja Mama skomponowała dla swojej Mamy i schować się za jej własnymi słowami."Mamo, dobranoc. Jestem przy Tobie znówBy nikt już, Mamo, nie spłoszył Twoich ramion zrobię nam kulę, coŚwiat cały można zamknąć w nią iPopłyniemy w dal. Noc, Ty i śpij, a ja - ja zabiorę CięDo tego sadu, gdzie wszystko zaczęło się. (...)".Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
  • Щዪтрውዧոቬո եкл
  • Օ αбесрο սοፐαսеቪաг
  • ዡ ցէж ճ
Agnieszka Fatyga. Songi Brechta, musicale, romanse rosyjskie, arie operowe i ich pastisze To lubiła najbardziej, wolała te formy, w których odpowiedzialna za wszystko jest sama. Tak mówiła. Agnieszka Fatyga, skromna i dobra. Miała tylko 62 lata. Niech spoczywa w pokoju[*] "Mamo, dobranoc. Jestem przy Tobie znów.
Cezary Kassak Rok temu zmarła Agnieszka Fatyga, aktorka, piosenkarka. Jej wielką miłością była... Markowa, wioska koło Łańcuta. - Jeśli Agnieszka gdzieś była naprawdę szczęśliwa, to przed laty w Markowej - mówi siostra artystki, Hanna Kryjak. Będąc w wieku szkolnym, Agnieszka Fatyga co roku spędzała w Markowej kilka wakacyjnych tygodni. Tam mieszkali jej dziadkowie, stamtąd pochodziła mama Zofia. Zresztą Agnieszka Fatyga też się w tej wsi urodziła. Ci, którzy jako miejsce urodzenia wskazują Bytom, popełniają błąd. Faktem jest, że artystka dorastała na Śląsku: w Bytomiu, Świętochłowicach, Katowicach. Ale gdy przychodziła na świat (lipiec 1958), jej mama, będąc w zaawansowanej ciąży, przebywała akurat u swych rodziców w Markowej i tam doszło do „rozwiązania”. Pierwsze tchnienie Agnieszka Fatyga wydała w ośrodku zdrowia, w którym wówczas istniała porodówka. Ze względów praktycznych, aby prościej było załatwiać sprawy urzędowe, rodzice podali jednak, że córka urodziła się w Bytomiu. Sielanka w Markowej Ówczesna wieś wyglądała inaczej niż teraz. Mieszkańcy w większości żyli z uprawy ziemi, gospodarstwa w dużej mierze były samowystarczalne. Gospodynie piekły w domach chleb, domowym sposobem robiono masło, każdy miał swoje warzywa, owoce. Taka wieś zauroczyła młodziutką Agnieszkę, czy raczej Jagusię vel Jagodę, bo tak mówiono na nią w rodzinie. I taką wieś nosiła w sobie przez całe życie. W swoich wspomnieniach odmalowywała tamtą Markową jako idylliczną krainę, stan szczęścia. Placki pieczone przez babcię na blasze, skrzypienie wozu drabiniastego, taplanie się w błocku i inne beztroskie zabawy, a do tego „śpiewna” gwara mieszkańców wsi, czyste powietrze, bujna przyroda i kwiaty, na których piękno Agnieszka Fatyga była bardzo uwrażliwiona. Do Markowej przyjeżdżała przeważnie z siostrą Hanią i bratem Michałem. Hania, jako najstarsza z rodzeństwa, wodziła rej podczas odkrywania uroków Markowej. - Często urządzaliśmy spacery do kapliczki pod lipą, kilkaset metrów od domu naszej rodziny - wspomina Hanna Kryjak, siostra Agnieszki Fatygi, mieszkanka Katowic. - Dużym wydarzeniem były odpusty w Markowej albo w pobliskiej Gaci. Największą frajdę sprawiały nam jednak wyjazdy z dziadkiem i wujkiem w pole, aż pod granicę Markowej i Lipnika. Poemat na urodziny Dla „miejskich” dzieci atrakcją było obcowanie ze zwierzętami hodowlanymi. W gospodarstwie krewnych Agnieszki Fatygi było kilka krów, były konie. - Gdy przyjeżdżaliśmy na wakacje, dziadziu po nas tymi końmi wyjeżdżał do Łańcuta czy Przeworska, jeśli nie dało się stamtąd dojechać autobusem - kontynuuje Hanna Kryjak. I dodaje: - Przez cały rok szkolny nie mogłyśmy się tej wsi doczekać. Życie tam wydawało się jakieś bardziej autentyczne. Dwa lata temu, specjalnie na urodziny swojej siostry Agnieszka Fatyga napisała obszerny, kilkudziesięciostronicowy poemat. Część utworu dotyczy Markowej. Można powiedzieć, że ta część to kwintesencja uczuć żywionych przez artystkę do tej wsi. „My z Czarnego Śląska naonczas przybysze, spod ojcowskiej ręki wolności zgłodniali, w Markowę jak w macierz, w życiodajną niszę, jak w raj utracony razem - śmy wbiegali” - wyznaje autorka poematu. Wspomina, jak w szynku, na skrzyżowaniu dróg w tzw. Markowej Dolnej (w tej okolicy mieszkała rodzina Ulmów, zamordowana w 1944 r. za ukrywanie Żydów) piła oranżadę o „boskim” smaku i „magicznej” recepturze. - Budynek dawnego szynku ciągle istnieje, ale ta knajpa nie działa już od ładnych paru lat - wyjaśnia Joanna Kud, kuzynka Agnieszki Fatygi i obecnie najbliższa jej krewna mieszkająca w Markowej. Na tyłach domu dziadków, w stronę rzeki ciągnął się sad, w którym późniejsza gwiazda estrady zajadała się papierówkami. W przywołanym już poemacie owe jabłka zostały wyposażone w niezwykłe właściwości: na powitanie Jagusi spadały z drzew tak jakby częściej niż zazwyczaj... W Markowej, prócz babci Ludwiki, dziadka Jana i wujka Bronka, mieszkali jeszcze inni krewni, bo rodzina była rozgałęziona. Jagoda we wsi miała też dobre koleżanki, Hanię Lew i Martę Trznadel. „Polska Maria Callas”Jej matka pracowała jako farmaceutka, ojciec Józef, lekarz pediatra, zajmował wysokie stanowiska w szpitalach na Śląsku. Jagusia od wczesnych lat miała za to zacięcie artystyczne. Uczęszczając do szkoły muzycznej w Bytomiu, uzyskała dyplom w klasie fortepianu. Poszła w ten sposób w ślady siostry, która uczyła się grać na tym instrumencie. Dzisiaj Hanna Kryjak ma za sobą kilkadziesiąt solowych koncertów i jest emerytowanym profesorem Akademii Muzycznej w Katowicach. Nauka gry na fortepianie wymaga lat pracy, wyrzeczeń, samodyscypliny. Hania i Jagoda za młodu nawet na wakacjach nie mogły liczyć na taryfę ulgową. W domu ludowym w Markowej stał fortepian, więc siostry - zobligowane do tego przez rygorystycznego tatę - chodziły tam prawie codziennie i „trenowały”. Chwilami miały tego kieratu po dziurki w nosie, ale górę brało poczucie obowiązku. Wiele lat później Agnieszka Fatyga wyzna wierszem, że „Bach, Mozart, Beethoven nie był to pomysł ostatni. To był kryształ czysty, absolut świetlisty - tu kaczki, a tu Scarlatti...”. Zainteresowanie poezją i muzyką popchnęło Agnieszkę Fatygę na ścieżkę aktorską. Ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie, pracowała w stołecznych teatrach, wystąpiła w paru filmach. Na przykład w serialu „Alternatywy 4”. Rolę zagrała tam epizodyczną, ale serial ma dziś status kultowego i na profilach lub stronach internetowych, poświęconych królowi polskiej komedii Stanisławowi Barei, Fatyga jest pamiętana i ciepło wspominana. Była twórczą, kreatywną osobą. Lubiła pracę samodzielną, dlatego w pewnym momencie straciła zapał do aktorstwa. Bardziej zaistniała na niwie wokalnej. Wyróżniał ją wielobarwny głos o rozpiętej skali. Tę absolwentkę Wydziału Operowego warszawskiej Akademii Muzycznej niektórzy recenzenci nazywali nawet „polską Marią Callas”. Śpiewała arie, utwory literackie, kabaretowe, była zdolną parodystką. Pierwsza rocznica śmierci W wolnych chwilach nadal odwiedzała Markową. Kuzynka Joanna Kud wraz z mężem długo prowadziła tu tradycyjne gospodarstwo z kozą, świniami. Agnieszkę Fatygę zawsze ten widok radował, bo miała świadomość, że wieś, którą pamięta z lat 60. i 70. ub. wieku, odchodzi już do lamusa. O swoich korzeniach opowiadała z dumą. Rodzinną wioskę opiewała w wybranych piosenkach, wykonywała recital pod wszystko mówiącym tytułem „Markowa - moja miłość”. Mnóstwo razy występowała w naszym regonie, także w Markowej. - Jej córka, Michasia, od dziecka uczyła się grać na skrzypcach i przyjeżdżała do Łańcuta na warsztaty muzyczne (obecnie pochłania ją aktorstwo i literatura - dop. CK). Przy okazji, razem z mamą odwiedzały nas w Markowej - opowiada Joanna Kud. - Przyznam, że o sprawach artystycznych rzadko z Jagodą rozmawiałam - dodaje kuzynka. - Ją zawsze najbardziej interesowało, co się dzieje w Markowej, co w rodzinie, co na gospodarstwie. Kiedy przyjeżdżała do nas z mężem Wojtkiem (aktor, reżyser - dop. CK), to czasem najpierw pojawiał się w domu on sam, na nią musieliśmy godzinę-dwie poczekać. Lubiła sobie pochodzić po Markowej tymi samymi co dawniej polnymi dróżkami. Zmarła w Warszawie prawie równo rok temu, 30 października, o siódmej rano. Te 62 lata, które przeżyła, to jeszcze nie jest wiek sędziwy. Co było przyczyną śmierci? Hanna Kryjak na forum publicznym nie chce się na ten temat wypowiadać. Przyznaje tylko, że dla niej wiadomość o śmierci siostry była ogromnym zaskoczeniem. - Niedawno temu miałam kłopoty zdrowotne. Jagusia okazała mi serce, pocieszała mnie. W ogóle miała w sobie duże pokłady empatii, pomagała ludziom. Jestem od niej starsza o 9 lat i sądziłam, że to ja wcześniej zejdę z tego świata. Wciąż nie umiem się pogodzić z myślą, że moja siostra już nie żyje - mówi Hanna Kryjak. Prawnik zmarłego Geroge'a Floyda przekazał podczas konferencji prasowej, że wyniki niezależnej autopsji wskazują, że przyczyną śmierci 46-latka było uduszenie wywołane przez stały nacisk. Agnieszka Fatyga zmarła 30 października. Była aktorką teatralną i telewizyjną, choć publiczność kojarzyła ją najmocniej z występami estradowymi. Fatyga była znana z wykonań przebojów musicalowych, pieśni rosyjskich czy arii operowych. Była związana z warszawskimi teatrami: Narodowym i Ateneum oraz Operetką była żoną Wojciecha Olszańskiego, a także matką Michaliny Olszańskiej, aktorki. Dziś jej córka zamieściła w mediach społecznościowych informację o pogrzebie Fatygi."Jutro ( o godz. 12:30 w kościele Św. Antoniego na Senatorskiej odbędzie się msza, a o 14:00 pogrzeb mojej Mamy na Powązkach Wojskowych" - poinformowała Fatyga nie żyje"Moja żona, z którą przeżyłem 37 lat odeszła dzisiaj od nas o godzinie rano, nagle... Wszystko, co najgorsze dopiero przede mną, ale zasłużyła na to, by ją wspomnieć, bo była niezłomnym człowiekiem. Nigdy się nikomu nie sprzedała, nikomu nie obiecywała, poniosła za to wiele razów, nagonek. Była w życiu najlepszym, co mi się przytrafiło. Miała do mnie wielką cierpliwość. Kochała ludzi, aczkolwiek Ci, co ją znali wiedzą, że była wielką samotnicą, ale bardzo empatyczną i dobrą. Może dlatego była wielką samotnicą, bo była dawcą, oddawała ludziom swoją energią" - przekazał Wojciech Olszański na swoim kanale w serwisie o śmierci Fatygi potwierdziła w mediach społecznościowych wówczas także jej córka. "Dzisiaj rano odeszła moja Mama, Agnieszka Fatyga. Wybaczcie, dziś nie jestem w stanie nic więcej napisać, dlatego pozwolę sobie zostawić tu pieśń, którą moja Mama skomponowała dla swojej Mamy i schować się za jej własnymi słowami" - napisała Olszańska na Facebooku. Opublikowała odnośnik do piosenki "Kołysanka dla matki".Data utworzenia: 17 grudnia 2020, 15:07Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie znajdziecie tutaj. IzxDIFZ. 42 473 433 70 217 181 165 116 55

agnieszka fatyga przyczyny śmierci